Polacy to miłośnicy podróży i przekonałem się o tym w swoim życiu wiele razy. Podróżując wraz z moją dziewczyną spotykamy naszych rodaków w wielu krajach na całym świecie. Niektórzy podróżują tak zwanym autostopem i szukają przygód, inni wybierają budżetowe i bezpieczne wycieczki. Każda z tych opcji jest bardzo dobra i polecam ją wszystkim. Mimo, że nigdy nie jeździłem z przypadkowo złapanymi na drodze ludźmi, to wiem z opowiadań znajomych, jak świetne to przeżycie i ile adrenaliny daje. Jadąc z przypadkowymi osobami możemy także nawiązać mnóstwo ciekawych znajomości i opowiedzieć osobom na całym świecie swoje historie. Oni za to od razu odwzajemnią nam to swoimi opowieściami i staniemy się dzięki temu bogatsi wewnętrznie.
Tym co wspominam najlepiej, była nasza pierwsza wycieczka do Skandynawii. Wybraliśmy wtedy taki kierunek, gdyż nie mieliśmy zbyt dużego budżetu i staraliśmy się pojechać w piękne miejsce, które nie wyczyści w pełni naszego portfela. Zobaczyliśmy na jednym z portali społecznościowych baner Islandia – wycieczki i od razu się nim zainteresowaliśmy. Przypomnieliśmy sobie bowiem, że nasz wspólny znajomy opowiadał nam jakieś dwa lata wcześniej, że był tam z kolegą i że jest to według niego jedno z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych miejsc na świecie. Jeśli takie zdanie pada z ust podróżnika z 12 letnim doświadczeniem, który zwiedził już połowę świata, to coś jest na rzeczy. Wiedzieliśmy więc, że musimy się zainteresować tym tematem bardziej.
Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy przeczesać internet w poszukiwaniu poradników i blogów, na których będzie można zobaczyć co nieco na temat tego małego, ale cudownego kraju. Jakież było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy, że mieszka tam kilka tysięcy naszych rodaków i podobno Islandia była by bez nich zupełnie innym krajem. Oczywiście te słowa były wypowiadane przez miejscowych w dobrym kontekście, gdyż nasi rodacy to specjaliści w wielu branżach i wykonują w Skandynawii niesamowicie trudną, ale jakże ważną i cenną robotę. Każdy Polak jest tam mile widziany i przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. Stolica Islandii i lotnisko, na którym wylądowaliśmy, zaskoczyły nas piękną pogodą i cudownym niebem. Najlepsze czekało jednak na nas po wyjechaniu z lotniska.
Byliśmy w głębokim szoku, ale słowa naszego kolegi okazały się prorocze. Wszędzie góry, gejzery i cudowne dziewicze łąki i zieleń. Kto tego nigdy nie widział nawet na zdjęciach, powinien od razu nadrobić odległości. Byliśmy w siódmym niebie, gdyż wydaliśmy na wycieczkę nieco ponad 500 złotych, a już po godzinie wspólnie stwierdziliśmy, że było warto jak nigdy wcześniej. Jeśli więc jest się niesamowicie szczęśliwym zaraz po wejściu do hotelu i zobaczenia widoków w drodze do niego z lotniska, to musi oznaczać, że jest to cudowne miejsce. Kolejne dni na Islandii mijały cudownie, a w każdym kolejnym miejscu słyszeliśmy nasz ojczysty język. Czuliśmy się praktycznie tak, jakbyśmy byli w jakiejś co dopiero odkrytej części naszej ojczyzny.
